Dlaczego motywacja nie jest kluczem?
Wielu moich kolegów z branży rozwojowej kładzie nacisk na motywację, która ma być najważniejszym składnikiem sukcesu. Nie podzielam tego poglądu – uważam, że motywacja nie jest tak ważna, natomiast bardzo dużo wspólnego z naszymi porażkami i sukcesami ma metronom. I już tłumaczę dlaczego.
Każdego z nas do działania popychają bodźce wpływające na nasz autonomiczny układ nerwowy. Bodźce te mogą iść wyłącznie dwu-biegunowo i przekładać się na efekt strachu lub na efekt zysku. Szybkie pytanie – dlaczego rano wstałeś? Wydawać by się mogło, że powodów mogłeś mieć wiele, ale wszystkie je możemy sprowadzić do dwóch – wstałeś ponieważ w wyniku wstania otrzymałeś coś, albo wstałeś ponieważ czegoś w ten sposób uniknąłeś. To samo dotyczy wszystkich innych sytuacji, kiedy podejmujesz decyzję – albo coś dzięki tej decyzji otrzymasz, albo czegoś w jej wyniku unikniesz. Każdy z nas ma swoją motywację, która non stop popycha nas do dwubiegunowego zarządzania bodźcami i działania. Jeśli masz psa, albo inne zwierze, którego układ limbiczny jest dobrze rozwinięty, to twoje zwierze jest ci posłuszne właśnie z tych dwóch powodów. Jest posłuszne, ponieważ albo dostanie nagrodę, albo uniknie bólu. Tylko tyle. Bardzo podobnie jest z realizacją celów. Realizując cel albo coś otrzymasz, albo czegoś unikniesz.
Starożytni mawiali – „kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem”. A w czasach błyskawicznej gratyfikacji, gdzie nasze mózgi przyzwyczajone są, że po naciśnięciu guzika pojawia się efekt trudno o stosowanie tej łacińskiej mądrości.